"Specjaliści mówią, że to nieprawda". TVN24 przerwało transmisję z konferencji PiS
W czwartek grupa posłów PiS przygotowała konferencję prasową na temat znaczącej podwyżki cen energii, jaka uderzyła w polskich konsumentów na początku 2022 roku. Politycy przekonywali, że winę za taki stan rzeczy ponosi Unia Europejska, a w szczególności przepisy dotyczące handlu emisjami CO2.
W ostatnich tygodniach premier Morawiecki wielokrotnie podnosił kwestię konieczności zmian w unijnych regulacjach oraz obarczał je winą za skokowy wzrost cen energii.
– Obecna koncepcja unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) jest błędna. Zamiast służyć zrównoważonej i sprawiedliwej polityce klimatycznej, handel emisjami CO2 stał się narzędziem spekulacji – stwierdził szef polskiego rządu podczas jednego z ostatnich wywiadów.
Przerwana konferencja
Te same argumenty podnosili posłowie PiS podczas czwartkowej konferencji.
– Setki tysięcy Polaków docierają do naszych biur poselskich, a miliony Polaków otrzymują rachunki za energię, które są im wystawiane przez firmy energetyczne i zastanawiają się, skąd tak wysokie ceny. To jest dobry moment, żeby wyjaśnić, skąd biorą się te rachunki – wskazywali politycy.
– Te ceny wynikają w dużej mierze z polityki klimatycznej UE i konieczności płacenia za certyfikaty emisyjne. Na przestrzeni ostatnich kilku lat ceny tych certyfikatów drastycznie wzrosły, nawet o kilkaset procent. Cena jednego certyfikatu za jedną tonę emisji kosztowała dosłownie kilka euro. Dzisiaj te ceny poszybowały prawie do 100 euro za jedną tonę emisji – dodali przedstawiciele PiS.
W tym momencie transmitująca konferencję stacja TVN24 przerwała nadawanie z Sejmu. Widzowie usłyszeli komentarz prowadzącego, który stwierdził, że "60 proc. kosztów za energię wynika z kosztów narzuconych przez UE, o czym specjaliści mówią, że to nieprawda". Robert Kantereit dodał, że eksperci zaznaczają, że jest to propaganda, a rzeczywiste koszty narzucone przez UE wynoszą około 23 proc.
Transmisję z konferencji w całości pokazały TVP Info oraz Polsat, który jednak po jej zakończeniu przekazał informację, że specjaliści nie zgadzają się z twierdzeniami zaprezentowanymi przez polityków PiS.